Od poniedziałku jesteśmy na wakacjach na wsi we wschodniej Wielkopolsce i przez te ostatnie trzy dni chciałem odpocząć ale nie mogłem. Niby czytałem, ale gdzieś po pół godzinie czytania docierała do mnie brutalna i niepokojąca myśl, że nie powinienem czytać, że powinienem coś robić, choć nie do końca widziałem co. Jechaliśmy nad jezioro, ale nad wodą, ledwie się wykąpałem, miałem poczucie, że siedzenie na piachu jest bezsensowne i trzeba wracać i zająć się czymś ale nie wiedziałem nawet czym miałbym się zająć. Ledwie dojechaliśmy do domu znów brałem się za książkę, potem robiliśmy kolację i znów czułem jak ściga mnie coś wymagającego, nakłania mnie to coś żebym wziął się do porządnej ...